czwartek, 12 lutego 2015

Zima nas oszczędza


Witamy po kolejnej przerwie.

Na początek ogłoszenie prywatne: 15 stycznia 2015 roku na Isle of Wight zaręczyliśmy się!






Ok, a teraz do rzeczy...

Tryb pracy nie pozwala mi dodawać postów na bieżąco, a szkoda. Od piątku może być ciężej gdyż druga pracownica idzie na operację kolana i nie wiadomo czy po rekonwalescencji wróci do pracy. Będzie nas w tym wypadku dwoje...ja i szef.
 Kontuzjowana pracownica sprzątała boksy rano, a ja w tym czasie przygotowywałam konie do treningów, sama jeździłam niektóre, przeprowadzałam drobne zabiegi wet.- pielęgnacyjne, itp., a po południu ogarniałam stajnię i karmiłam konie. Tylko raz w tygodniu sprzątałam boksy rano, jak tamta pani była na wolnym.

 No i mamy kłopot, gdyż jest kolejka do boksów, a nie możemy zapełnić całej stajni, gdyż bez stajennego nie da rady przygotować i objeździć wszystkich koni. W sobotę ma przyjść dziewczyna na dzień próbny, ale ona i tak będzie mogła przyjść do pomocy tylko w weekendy, zresztą nie wiadomo czy jej się spodoba i czy szefowi będzie odpowiadać.

 Dodałam kilka dni temu ogłoszenie na popularnym portalu społecznym, że poszukujemy pracownika na pół etatu, kogoś kto mieszka na południu Anglii, blisko nas, albo może dojechać. Podniosło się drobne aj waj, że jak to tak? Bez zakwaterowania?! Powiem szczerze, że nie znam stajni gdzie daje się kwatery pracownikom part time. Ja sama jestem na full time, a nie mam zakwaterowania i nie narzekam z tego powodu. W każdym razie poszukiwania pracownika utknęły w martwym punkcie.

 W weekend za to mamy spore wydarzenie. Przyjeżdża do nas  Bernie Hoeltzel i wraz z Bob'em Mayhew poprowadzi trzydniową klinikę. Bernie Hoeltzel był wielokrotnym finalistą NRHA Futurity, wielokrotnym zwycięzca NRHA bronze trophy, a także jednym z ojców założycieli Międzynarodowej Rady Reining i NRHA Germany. Także będzie się działo. Ja pracuję, więc tak jednym okiem będę zerkać, ale Czarek twardo zapowiedział, że będzie uczestniczył.

 Z innych informacji szef ostatnio wybył do USA na 10 dni, w tym czasie miałam kilka zajęć z Bob'em na round-penie dzięki czemu usystematyzowała się moja wiedza. Był też zgrzyt, Sahara, jedna z klaczy w treningu reiningowym, paskudnie rozcięła nogę, więc ostatnio miałam nieźle stresujące dwa tygodnie. Swoją paniką  męczyłam też Czarka w domu, jak to dobrze, że jest cierpliwy.

Solly

Po powrocie szefa wróciłam do regularnej jazdy, wczoraj miałam przyjemny trening na AQH o imieniu Tex. Nieco ciężki i "miśkowaty", ale chętny do współpracy. Zaskoczył mnie gdyż był dosyć lekki do prowadzenia, a i całą podstawową rozgrzewkę wykonał bez grymaszenia. Nie pamiętam czy pisałam o tym, ale mamy ustalony podstawowy program ćwiczeń, składający się z ugięć i ustępowań, które wykonujemy zawsze na początku każdej jazdy, z każdym koniem.  Dopiero po takiej rozgrzewce przechodzimy do innych manewrów.

Tex

 Jak zawsze przypominamy o naszej skrzynce kontaktowej megiczarek@gmail.com. Jesteśmy otwarci na wszelką korespondencję.