niedziela, 28 czerwca 2015

To już rok

Tak, dokładnie. Pierwszego lipca minie rok odkąd pracuję dla ML Training. Były wzloty i upadki, popełnianie błędów, a potem ich odrabianie, ale nikt nam nie odbierze tego czego się z Czarkiem nauczyliśmy m.in. od Boba. Moje "dupogodziny" poszły już w setki, a i nazbierało się zajeżdżonych młodziaków. Oczywiście Michael mnie pilnuje i w razie czego "wizytuje" round pen kontrolując postępy.
 Poznaliśmy też dużo bardzo fajnych i życzliwych ludzi, którzy również zapałali do nas sympatią.




 Dzisiaj akurat nasunęła mi się taka refleksja dotycząca trenerów i ogólnie osób zajeżdżających młode konie. Jeśli osoba pracująca w tym zawodzie mówi, że się nie boi to albo ściemnia dla szpanu, albo sama siebie próbuje przekonać. Wszyscy się boimy, to naturalne zachowanie, za które odpowiedzialny jest nasz instynkt. Psikus polega na tym, żeby pomimo strachu, stresu, czy obawy przekonać swój mózg, że jest fajnie i nic się nie dzieje. Zawsze jak mam pokazywać trenowanego konia jego właścicielom to mam gigantycznego stresa, ale nie mam zamiaru tego po sobie pokazywać.

Klacz Cutting Rock Cake vel. Lulu jest już normalnie jeżdżona. W dalszym ciągu ją "rzeźbię" i teraz młoda jest na etapie "buntu 3-latka". Przy próbach galopu niestety ponosi tzn. w round penie może sobie w kółko polatać. Nawet zdołałam utrzymać się w siodle, a Bob potem żartował, że mogę "duże szybkie" już robić na spokojnie. Wczoraj młoda próbowała wetrzeć mnie w ścianę, ale przypadkiem zdołałam narobić hałasu kopiąc w deski co wyleczyło klacz z głupich pomysłów. Ćwiczę z nią kłus, wolty i ustępowania przełamując jej fochy.

Z Gringiem teraz głównie pracuje Czarek. Chłopaki ćwiczą kłusy, galopy i elementy trail'a. Koniu poszedł też na ugięcia coby schudnąć nieco. Po miesiącu można powiedzieć, że zaczął gubić brzuch. Zaczął nawet fochy stroić na treningach, ale i tak zaskakująco chętnie idzie do galopu, nie mówiąc już o ćwiczeniach na drągach i przechodzeniu przez mostek.

Ja wsiadam na naszego konia rzadziej z racji nawału pracy w stajni. Takiego tłoku jeszcze nie było. Wszystkie boksy zajęte plus trzy konie ekstra. We wtorek mają przyjść jeszcze dwa i tak ma być do połowy lipca. Już nie wspominając o liście oczekujących, która jest na tyle długa, że boss zaczął już niektórym odmawiać. Dobrze, interes się kręci chociaż padamy na pyski.